wtorek, 8 maja 2012


Rozdział 2


 Rodzice nie przywitali mnie zbyt ciepło, w szczególności tata. Weszłam do domu, a moim oczom ukazały się pomieszczenia tj. pokój, kuchnia, łazienka i mały przedpokój. W pokoju leżała sterta ubrań, które były wszędzie porozrzucane. Meble były dość stare i brudne, chyba nie myto ich z kilka lat, a w dodatku śmierdziało pleśnią, skarpetkami i alkoholem. Okna nie należały do nowoczesnych. W części z nich były pozbijane szyby i nie było firanek! Wyglądało to okropnie! Telewizor stał na małej, bordowej komodzie, która posiadała dwie klamki, a w nich półki na ubrania. Koło łóżka leżał wychudzony pies. Najgorszy był sufit. Były tam pająki i pajęczyny, duże ilości pleśni, pełno komarów, much oraz zwykła żarówka. Teraz żałuję, że tu jestem. Poznałam mojego brata - Karola, który ma już 11 lat. Wyglądał dość dziwnie; miał podbite oczy, ubrany był niechlujnie i ciągle pluł. Co za niewychowane dziecko! Tata siedział na jednym z foteli w pokoju i pijąc kufel piwa, krzyczał na mamę. Teraz już znam odpowiedzi na moje dociekliwe pytania do babci. Tak tęsknie za nią, nie wiem czy tu dam radę. A może mi się to wszystko śni? Tak na prawdę nie mam złej rodziny, a babcia żyje? Cóż...
-Gdzie będę spała? - spojrzałam pytająco na pijanego tatę.
-Zapytaj starem - powiedział dość delikatnie.
Ruszyłam w stronę kuchni. Stos naczyń? To nie w moim stylu. Natychmiast podeszłam do szafki gdzie leżały gary. Tylko był jeden problem.
-Gdzie jest płyn do zmywania naczyń - zapytałam dziwnym tonem, patrząc na zaropiałe oczy swej rodzicielki, której obecnym punktem zainteresowania była ściana.
-Nie ma - odpowiedziała, a po jej policzku spłynęła łza.
-To czym mam umyć?
Odpowiedzi nie dostałam. Postanowiłam użyć tylko wody. Wtedy zmywanie naczyń zajęło mi ponad 2 godziny; skrobanie wszystkie i tak dalej. Usiadłam na drugim krześle,  na przeciwko mamy, która się uspokoiła i zaczęła rozwiązywać krzyżówki .
-Gdzie będę spała? - zapytałam ponownie, tym razem mamę, która dynamicznie odchyliła głowę z krzyżówek na mnie.
-Z Karolem.
-Ale jak to? - byłam zszokowana.
-Jak widzisz jest mało miejsca - odpowiedziała mama, zniżając swój głos.
Już nic więcej nie powiedziałam. Poszłam do pokoju gdzie siedział tata. Usiadłam na łóżko i oglądałam mecz, bo bałam się poprosić, aby przełączył na inny kanał. Grała Polska : Niemcy. Zaczęło mnie to nudzić, więc wyjęłam książkę z walizki. Zagłębiłam się w lekturze, a świat już się nie liczył...

                                                    *

 Wstałam strasznie niewyspana. Nie dość, że spałam z Karolem to na dodatek na małym łóżku gdzie było tylko jedna poduszka.  Nigdy takiego czegoś nie przeżyłam! Pewnie kwestia czasu u się w wczoraj przygotowane ubrania, a w łazience umyłam twarz i zęby. Wzięłam mój purpurowy plecak z zielonymi gwiazdkami i ruszyłam w stronę przystanku. Ciekawe co teraz robi Karina - moja siostra bliźniaczka, która jest u rodziców taty. Po szkole do niej zadzwonię. Ciekawe co tam słychać. Ostatnio widziałyśmy się na mojej komunii. Nie mogła przyjechać nawet na pogrzeb  babci. W końcu Śląsk, a Gdańsk to kawał drogi. Różewo jest koło Białegostoku. Koniec rozmyśleń, przyjechał autobus.

**

 Przychodzę ze szkoły, a moim oczom ukazuje się... Karina. Dosłownie nie mogłam uwierzyć. Chudziutka rudowłosa. Różnimy się tylko jedną rzeczą z wyglądu - ona nie ma piegów. Rzuciłyśmy się sobie na szyję i byłyśmy wtulone przez 5 minut. Weszłam do kuchni i zapytałam mamy.
-Co na obiad?
-Nie ma obiadu - odpowiedziała - jest chleb, smalec, sól i pieprz.
-Że co - wspólnie z Kariną wystrzeżyłyśmy oczy.
-Dziewczyny - przekręciła oczami - bieda jest. 
-Bez przesady.. - odpowiedziała oburzona Karina.
-Obiad jest raz na miesiąc.
-Ania - złapała mnie za rękę Karina - chodź do sklepu, dostałam trochę kaski. 
Poszłam za nią. Kupiła 2 bułki słodkie i 1,5 litrową wodę. Od rana nic nie jadłam, zrobiło mi się dobrze. Karina postawiła jeszcze lody. Poszłyśmy za sklep, a tam tata. Karolina początkowo nie wiedziała kto to. Że jej ojciec pije? Wyjaśniłam, że to codzienność i będziemy musiały się przyzwyczaić i spać na jednym łóżku. W oczach siostry pojawiły się łzy. Nic nie powiedziała. Wychodząc za margines.Opiszę siebie i ją. Karina - 160 cm, 42 kg, rudowłosa, zielone oczy. Ja - 157 cm , 46 kg, rudowłosa, piegowata, zielonooka. Ona jest atrakcyjniejsza. Mówiła, że w szkole nie mogła się powstrzymać od adoratorów., ale mimo to myśli, że jest brzydka. Gdy jadłyśmy lody do sklepu przyszedł 165 cm chłopak, szczupły brunet - to był Karol. Wyglądał na 15, a nie 11 lat.
-Anka, z kąd masz taką laskę?
-Kto to jest? - Karina szarpnęła mnie w ramię.
-To jest Karol, Karol to Karolina - przedstawiłam ich sobie - jesteśmy rodzeństwem.
-To moja siostra - zaśmiał się.
-No tak - odpowiedziałam i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

*

Tak, jeszcze nie ma patologii, ale jest opisany dom i sytuacja opisana częściowo jak będą żyć. Zapraszam Was do przeczytania "Bohaterzy" - wtedy będziecie mogli zapoznać się z bohaterami opowiadania.

12 komentarzy:

  1. Świetne. ! Coraz Bardziej Wciąga Mnie To Opowiadanie. :) Kiedy Następny Rozdział. ? ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne to jest. : ** ; D
    wciąga kochana. <3

    Julla. <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo fajny. Czekam na następny. Mam tylko małą uwagę... jest kilka błędów ortograficznych, ale i tak opowiadanie jest super :) Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. weź się nie czepiaj szczegółów. !!

      Usuń
  4. opowiadanie świetne ;) z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze powiedziawszy ten rozdział jest o niebo lepszy od poprzedniego, nie tylko jeśli chodzi o akcje ale o to jak jest napisany. O wiele płynniej i właśnie teraz ukazałaś bogate słownictwo jakie masz ^^życzę ci weny i czekam na kolejny rozdział ^^ przy okazji zapraszam na 3 rozdział na tina-kawaii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne ;)
    Czekam na NN .<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry rozdział , widać ,że się bardzo zaangażowałaś w tą historię :D
    Twój Wilk i jego dajmona :]

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie tu u cb. Szczerze podoba mi się twój blog prawie się popłakałam. Ciekawe jak się potoczą dalej sprawy
    p.s tez mam piegi i jestem ruda XD

    OdpowiedzUsuń
  9. No i super! Nie mogę doczekać się kolejnego. Na początku nie mogłam się połapać bo nie czytałam bohaterów, ale już rozumiem;) Jak już mówiłam tematyka wyjątkowa i myślę, że to przyciągnie jeszcze wielu czytelników. Chciała bym tylko by było więcej ,,patologi''. Bo na razie to malutko... Ale myślę, że do tego dojdziesz jeszcze;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam sie , ten rozdział jest jak na razie najlepszy . Świetnie przedstawiasz tą całą patologie . Gratuluje :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Super przedstawiona rodzina.. no super to może nie jest dobra ujęcie, tego co tam się działo. Ogólnie rzecz biorąc to jest masakrycznie patologiczna rodzinka. współczuję tym dzieciom. Ciekawe jak ona sobie poradzi dalej z tym wszystkim. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń